Salt

Byłem sobie wczoraj na filmie "Salt" chcąc zobaczyć w akcji zarówno niejaką Angelinę Jolie, jak i naszego słynnego Olbrychskiego :) wrażenia?
Film to typowa sensacja, gdzie dużo się dzieje: ciągle ktoś ucieka, ktoś na kogoś poluje, trup ściele się gęsto, nie zabrakło również groźby wojny atomowej. Bardzo dobrze zilustrowany profil głównej bohaterki (przy czym nie chodzi mi o facjatę:) który właściwie do samego końca nie jest, przynajmniej teoretycznie, do końca określony. Olbrychski również bardzo ładnie się spisał, chociaż (i tu wybaczcie jeśli za bardzo się czepiam) polak grający rosjanina moim zdaniem jeszcze bardziej utwierdzi przeciętnego amerykanina w przekonaniu, że Polska jest jakąś prowincją Rosji ... no i oczywiście jest zakończenie wskazujące, że części będzie jeszcze co najmniej kilka - kolejna superprodukcja typu mission imposible, czy james bond.

A tak zmieniając temat, wielkie dzięki wczorajszym hazardzistom za trochę rozrywki i edukacji karcianej :D




a tu coś na rozluźnienie/przypomnienie :D

Kraje nadbałtyckie

Nooooo dobrze :) to może ja teraz zrobię "retoryczny: reaktywacja" i napiszę parę zdań na temat naszej ostatniej wyprawy do Estonii, na Litwę oraz Łotwę. Postanowiliśmy zacząć od Tallina, ale żeby się tam dostać, musieliśmy zrobić kilka przesiadek. Najciekawsza była w Rydze...
podjeżdża autobus, ustawiamy się w kolejce do drzwi, nie byliśmy pewni czy to nasz, więc w kolejce byliśmy jako ostatni. no cóż, można powiedzieć, że to był nasz błąd, bo kiedy przyszła kolej na nas, okazało się, że to i owszem nasz autobus, niestety ktoś sprzedał za dużo biletów i miejsc już dla nas nie ma. Pan upewnił nas oczywiście, że następny będzie za 1,5h i wtedy będziemy mogli wsiąść. Po krótkim oddaleniu się od PKS'u żeby zobaczyć namiastkę rygi wróciliśmy o czasie i ... znowu to samo. Wszystkie miejsca zarezerwowane. Miejsca były 3,5h po naszym planowym autobusie... miejsca w klasie LUX (skórzane fotele, internet w autobusie, stoliki i najważniejsze: kawa gratis :) dodatkowo dostaliśmy karnet 50% zniżki na następny przejazd liniami. Po krótkich obliczeniach okazało się, że dostaliśmy ok. 8zł za godzinę czekania w Rydze :) nie najgorzej...

gagów było jeszcze kilka, ale tak sobie myślę, że możecie wpaść na Retoryka, obejrzeć zdjęcia i posłuchać :) gorąco zapraszamy

Wieczór Jazzowy

Ok... Dzisiaj o 19.00 wieczór Jazzowy na małym rynku. Zapowiada się obiecująco więc gorąco zapraszam. http://www.krakow.pl/komunikaty/?MODE=mpkom&TYPE=show&kom_id=12021

KRAKÓW!!

Wczorajszy dzień, czyli czwartek upłynął pod znakiem zwiedzania Krakowa. Całość Zaczęła się od adresu Mikołajska 2 i odbywającego się tam wernisażu. Wernisażu małym, ale jakże treściwym :) tematyka wakacji, podróży - zdjęcia zrobione mimochodem, często w biegu i zupełnie bez przeznaczenia na ten wernisaż. Jednak kiedy przy każdym zdjęciu mieliśmy czas zatrzymać się na trochę dłużej, porozmawiać przy tym z autorką (której oczywiście serdecznie dziękujemy:) w móżdżkach kreowało się coś więcej niż tylko chęć pochwycenia w ręce plecaka i wyruszenia z domu.

Dalej wyruszyliśmy szlakiem Krakowskich synagog, czyli oczywiście Kazimierz (zapraszam do odwiedzenia Picasy - inspired by Marta). Nie obyło się bez emocji kiedy okazało się, że jedną z nich wybudowali Niemcy w 1939 roku... No dobrze, to oczywiście nieprawda :)
Niestety żadnej z nich nie udało się nam zobaczyć od środka, gdyż wszystkie były pozamykane. Całość zakończyliśmy w kościele Bożego Ciała, który w porównaniu do tych wszystkich synagog był ogromny i o wiele bogatszy w dekoracje.

Dalej krążąc po Kazimierzu w celu spożycia napojów chłodzących (czyt. Coca-Coli ;) ) utknęliśmy na ulicy miodowej w barze Absynt, gdzie piwo było drogie, ale niedobre.

Tak oto spędziliśmy kolejny bardzo miły wieczór, by następnego dnia znów udać się do pracy.


Podziękowania dla wszystkich współuczestniczek: Karoliny, Agnieszki oraz Marty.


I piosenka tematyczna:


Marek: nie wiem co mnie tak naszło dziś na KNZ
Przed chwilą już drugi raz byłem świadkiem jakiegoś 'happeningu' w sklepie. Pierwszym razem, jakiś łysy człowiek w nowohuckim stroju ludowym chciał kupić coś za skradzioną kartę płatniczą. Kiedy uciekał, ochroniarz przebiegł parę metrów po czym doszedl do wniosku, że nic nie jest w stanie zrobić... ekspedientki musiały zadzwonić na policję.

Dzisiaj z kolei nieco bardziej humorystyczny motyw: stoję sobie przed półką sklepową, kiedy nagle wysoki, rozentuzjazmowany brytyjczyk (poznałem po gromkim "HELLO!") wskoczył do sklepu w stroju borata (męskie stringi na szelkach) i zaczął kupować co mu wpadło w ręce...

Dziwny jest ten świat...

Pozdrawiam,
Maciek

Hobbyści


Dzisiaj większość dnia poświęcilem na hobby, które i Marek i ja kultywujemy od dobrych kilku lat, czyli malowanie figurek :) To taki element powrotu do dzieciństwa w tych trudnych czasach kapitalizmu. Figurki służą oczywiście również do celów rozrywkowych, ale przyznam szczerze, że nie chce mi się tutaj wywlekać zasad i sposobu gry. Zainteresowanych zapraszam oczywiście na Retoryka. Post piszę głównie dlatego, że chcę się pochwalić moim nowym dziełem. na dole strony można również znaleźć kilka zdjęć miniatur Marka.
pozdrawiam,
Maciek
A tutaj moje ostatnie dzieła:
http://picasaweb.google.com/mr.SiMet/Warhammer#
Marek